niedziela, 4 listopada 2012

Dzień pierwszy w Bitonto

Przed wejściem do szkoły.

Już tradycyjnie MUSIMY porównać dzienniki :)

Dziennik duży i "bez sensu" ułożony.

Plan zajęć WSZYSTKICH nauczycieli.

Wracając do dziennika - we Włoszech są 2 dla nauczyciela ze wszystkimi klasami, które uczy oraz dla klasy ze wszystkimi przedmiotami - a my narzekaliśmy na nasz system.

Księga informacyjna dla nauczycieli - podobna jest dla uczniów.

Przed szkołą.
 ZACZYNAMY ZWIEDZANIE SZKOŁY - TRZYMAJCIE SIĘ MOCNO :)

Pracownia fizyczna.

Pracownia do informatyki.

Zaplecze nauczyciela :)

Pracownia chemiczna.

Chemiczna c.d.

CHEMICZNA c.d.
 TO MIELIŚMY ZJEŚĆ - ale bitwa nam nie wyszła więc tylko na zdjęciach pooglądajmy raz jeszcze .






OTO MALOWNICZE MIASTECZKO BITONTO.

Tajemnicza uliczka - widok z tarasu motelowego.

Uliczki c.d.

Gdzieś pomiędzy budynkami.

Policjant z bramą w tle :)

Urokliwy ryneczek...

i baszta z fosą.
i z innej strony.

Sklep rybny a w nim ...
ryby, krewetki, małże, mule, ośmiorniczki, kałamarnice i wiele innych, których nazw nie znam :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz